piątek, 27 lutego 2015

Paznokciowe trendy na wiosnę/lato 2015

Zastanawiacie się czasem co będzie modne w następnym sezonie, w jakie kosmetyki/ubrania/etc. należy się uzbroić, by być na topie?
Podejrzewam, że co poniektórzy owszem :)

Przygotowałam więc malutką listę, na której znajdzie się top 5 trendów nadchodzącego wiosenno-letniego sezonu, przygotowaną w oparciu o notatki innych blogerek oraz o to, co widzimy ostatnio na wybiegach i pokazach mody.

(Wszystkie zdjęcia/obrazki, które znajdują się w tym poście, pochodzą z grafiki Google. Do żadnego z nich nie roszczę sobie praw autorskich, nie podpisuję się pod nimi i żadnego sobie nie przywłaszczam.)


#1

Paznokcie naturalne


Pomalowane jedynie odżywką lub lakierem bezbarwnym.
Muszą być zadbane, równe, a skórki powinny zostać ujarzmione, by dobrze to wyglądało.
Jak widzicie, stawiamy głównie na naturalność, kilka warstw neonowego lakieru nie będzie mile widziane...


#2

Paznokcie bladoniebieskie


Pastelowe, delikatne, w kolorze porannego nieba. Lakier ani matowy, ani perłowy, czy metaliczny. Najzwyczajniejszy :)


#3

Paznokcie metaliczne/z metalicznym elementem zdobienia


Czyli takie, w których (dosłownie) będzie się można przejrzeć... Głównie widujemy tutaj złoto, srebro lub grafit.


#4

Połączenie lakieru matowego i metalicznego na paznokciu


Połączenie w formie np. końcówki francuskiej (jw.), czy pasków metalicznych na macie lub na odwrót.


#5

Połączenie czerwieni i różu na paznokciu


Połączenie w jakiejkolwiek formie - może być tak jak wyżej, albo np. w formie ombre, pasków lub innych zdobień. Pozostawiono nam tutaj bardzo dużą dowolność wykonania!

***

Chwilowo to na tyle w temacie paznokci. Ja swoim dałam odetchnąć, poza tym, byłam zmuszona je ściąć - jeden z wymogów pracy w laboratorium kosmetologicznym... cóż, coś za coś.

Jednak za jakiś czas może je znowu trochę pomęczę... Zobaczymy :)

Lajkujcie, komentujcie, subskrybujcie, przeglądajcie... <3


/Rose.

czwartek, 26 lutego 2015

Pupa Pretty Lock - mini paletka

Dziś słów kilka na temat przeuroczej paletki, jaką dostałam przed kilkoma tygodniami.

Paletka firmy Pupa, jednej z moich ulubionych.


Tak oto to cudeńko prezentuje się z zewnątrz.
Malutka, bo wielkości połowy mojej dłoni, w kształcie serduszkowej kłódki.

Jednak najważniejsze jest, jak zwykle, wnętrze:


Rozkładane, również w kształcie serduszka.

Na wyższym pięterku znajduje się (od dołu)

- baza pod cienie do powiek,
- liliowy cień do powiek,
- dwa różowe błyszczyki

Na niższym pięterku (od dołu):

- ciemno różowy błyszczyk,
- cień do powiek w kolorze średniego fioletu
- aplikator do cieni

Nad tym wszystkim góruje serduszkowe lusterko, w którym zobaczyć możecie, na zdjęciu powyżej, mój walentynkowy manicure.

Produkty znajdujące się w tej paletce są trwałe, cienie się nie osypują, a błyszczyki pachną jak słodycze... Mmm, pyszotka :)

Paletka ta, jest miniaturką tej, o której pisałam kilka miesięcy temu, o TUTAJ

Polecam z całej siły, bo warto mieć taki drobiazg w swojej torebce.
Dzięki ciociu! :)

/Rose.

środa, 25 lutego 2015

Triss Merigold

Triss Merigold,
kolejna stylizacja wiedźmińska, czyli jedna z tych moich ulubionych, które najprzyjemniej się tworzy :)

Powstała dziś, wyjątkowo, obróbka graficzna w tym samym dniu i nawet nie zajęła tak dużo czasu jak ostatnio - robię się w tym coraz lepsza... ;)


 Słów parę na temat Triss:

Młodziutka czarodziejka, której znakiem rozpoznawczym jest burza kasztanowo-rudych włosów. Przyjaciółka Yennefer i kochanka Geralta, w którym pomimo upływu czasu nadal się podkochuje. Przez Vesemira zwana "Dziecinką". Czternasta ze wzgórza Sodden, na którym, podczas walki straciła swoje piękne włosy i nabawiła się blizn na dekolcie. Po bitwie już nigdy nie założyła wydekoltowanej bluzki.

Dwie powyższe grafiki są autorstwa szalenie utalentowanej artystki o pseudonimie JustAnoR.

Jak natomiast ja widzę "Trisię"?


Mniej więcej tak :)

Dodatkiem do tej stylizacji miał być makijaż dla rudowłosej, jednak bardzo słabo widać go na zdjęciach, więc myślę, że przeznaczę dla niego osobny post, kiedy i oświetlenie i aparat będą lepsze.

Co do stylizacji - bluzka zapięta na ostatni guzik, ze względu na blizny, które miała Triss. 
Makijaż - taki jak wspominałam wyżej. 
Całości dopełnia fioletowa biżuteria. 
Rude włosy i lazurowe oczy zasługą są kilku godzin spędzonych przy programie graficznym.

I to wszystko :)


Tyle na dziś kochani, idę spać. Kolejne stylizacje już wkrótce!

Dobranocki!


/Rose.

niedziela, 22 lutego 2015

Makijaż basenowy?

Wśród niektórych panów panuje przekonanie, że na pierwszą randkę dziewczynę najlepiej zaprosić na basen. Dlaczego? M.in. żeby zobaczyć ją bez makijażu, "oczywiście"...

Tacy panowie nie zdają sobie chyba sprawy z tego, że i na basen można się ładnie wymalować i z pływania "wyjść z twarzą".

Mogę bardzo łatwo to udowodnić.
Jak?

Już od jakiegoś czasu jestem wielką miłośniczką basenów i pływania. 
A że jeszcze dłużej i jeszcze bardziej lubię makijaż i ładny wygląd, przed basenem wykonuję specjalny rodzaj makijażu.


Jakich produktów używam?

Przede wszystkim - wodoodpornych i sprawdzonych. Nie wymaluję się na pewno zakupionym dopiero co produktem, który ma na opakowaniu napisane, że jest wodoodporny. Przy kosmetykach obowiązuje ta sama zasada, co na drodze: ograniczone zaufanie!
Ile jest takich kosmetyków, które pomimo swojej niby-wodoodporności rozmazują się przy pierwszym kontakcie z wodą?
Oj, wiele, uwierzcie mi, przekonałam się o tym na własnej skórze.

Kosmetyki, którym woda nie szkodzi i są sprawdzone:

1. Korektor So clear od Miss Sporty
2. Puder w kamieniu Professional Make-up Art - Anti-Shine Complex Od Eveline cosmetics
3. Puder do brwi Eyebrow set od Catrice
4. Tusz do rzęs - pomarańczowy Scandal Eyes z niebieskim napisem od Rimmela

Do tego jeszcze średnio wodoodporne, ale wystarczy przesadnie nie moczyć głowy - cienie do powiek z paletki nude make up kit od Lovely oraz jakakolwiek bezbarwna pomadka nawilżająca usta.

To własnie 5 kosmetyków, które składa się na makijaż widoczny powyżej.

Zero fluidów - im po prostu nie ufam w takiej sytuacji.
Co do samych oczu - nie maluję dolnych rzęs. Tusz jest wodoodporny, owszem, ale to, co się z niego osypuje już nie. I na dolnej powiece powstaje nam wielka szarość.
Reszta - tak samo jak w (prawie) każdym makijażu.

Proste? Jak najbardziej.

A co zabrać ze sobą, by poprawić makijaż po pływaniu?
Na pewno polecam bibułki matujące i szczoteczkę do rozczesywania rzęs.
Nic więcej raczej nie powinno być potrzebne :)


W najbliższym czasie wrzucę makijaż odpowiedni na trening i siłownię, więc
polecam się na przyszłość :)


/Rose.

sobota, 21 lutego 2015

Cirilla Fiona Ellen Riannon

Cirilla,
czyli stylizacja rodem ze świata wiedźmina, którą zapowiadałam od jakiegoś czasu.
Po kilku godzinach pracy i dopieszczania zdjęć nareszcie - jest!

Ale najpierw, może wtajemniczę Was kim w ogóle jest Ciri, znajomość sagi wiedźmińskiej nie jest przecież obowiązkiem.


Zireael, "Dziecko Starszej Krwi", potomkini elfów. Wiedźminka, czarodziejka i dziedziczka tronu Cintry. Przybrana córka wiedźmina Geralta i czarodziejki Yennefer. 
Jej znakiem rozpoznawczym są szmaragdowozielone oczy, popielate (a nie białe, jak w grze!) włosy i paskudna blizna na lewym policzku, zadana orionem przez Stefana Skellena. 
Odważna, sprytna, "charakterna", niesamowicie sprawna fizycznie i wyćwiczona w walce bronią białą.
Miecz, Jaskółkę, nosi na plecach, jak wiedźmini. Jeździ na czarnej klaczy zwanej Kelpie.

W grze wygląda tak jak wyżej i tak jak tu:


Robiąc stylizację sugerowałam się właśnie wizerunkiem z gry Wiedźmin 3: Dziki Gon.

Jak wyglądałam przed?
O tak:



A jak po stylizowaniu i przeróbce graficznej? :)



Właśnie tak :)

Najważniejsze tutaj od strony makijażowej było z pozoru niedbałe smoky-eyes, ciemne brwi, odpowiednio wykonturowana twarz, a także trzy blizny: duża i długa na lewym policzku; świeża, mała, centralnie umiejscowiona blizna na prawym policzku - takie jakby zadrapanie; rozbita w prawym kąciku dolna warga. Tuż obok rozbicia widzimy nieco jaśniejsze miejsce - prawdopodobnie pamiątka po poprzednim rozbiciu wargi. 
Usta naturalne. Na nosie lekkie piegi.
Fryzura: grzywka opadająca na lewą stronę twarzy, niski kok w stylu messy i luźne pasma włosów po obydwu stronach twarzy.
Strój jaki jest każdy widzi, wybrałam najbardziej zbliżony do stroju Ciri z gry, nie bawiłam się w kupno stroju cosplayowego, lub (o zgrozo!) w szycie takowego.

Mam nadzieję, ze stylizacja przypadnie Wam do gustu, kosztowała mnie dużo pracy, ale za to jestem z efektów bardzo zadowolona :)
Cóz, kolejna postać z sagi do "odfajkowania", hihi.

Następna będzie jedna z czarodziejek, ale to za jakiś czas :)


Trzymajcie się ciepło kochani.
Lajkujcie, komentujcie, subskrybujcie, przeglądajcie. <3

"Do zaś" :)

/Rose.

sobota, 14 lutego 2015

Walentynki? Kreatywnie!

Dzisiaj nareszcie: dzień zakochanych.

Do dnia tego zazwyczaj podchodziłam neutralnie, aż do zeszłorocznych walentynek. Miały być najlepszymi w życiu, a dzień wcześniej, 13 lutego, w ułamku sekundy zamieniły się w najgorsze...
(Smutek bardzo, łez wiele. wow.)
Było minęło, jedziemy dalej!

W tym roku postanowiłam podejść do tematu KREATYWNIE

Hihi, nie wiem, czy Paskudek będzie taki z tego zadowolony...


 Słodycz, róż, czerwień i serca wszędzie! <3


Więc jak zrobić walentynkową niespodziankę swojej drugiej połówce?!


#1

Przez żołądek do serca!



Kochanie, może skoczymy na miasto na herbatkę...


...i ciasteczko? <3


Nie...? Wolisz zostać w domu? Nie ma sprawy!


Może masz ochotę na omlet?


Lub jajeczko na twardo?


#2

Dekoracje!


Wasz serduszkowy kolaż nad łóżkiem...


Jeśli jesteśmy już w temacie sypialni, to czemu nie? <3


Ale w łazience też można podziałać co nieco z 'dekoracjami'... Bo tu to i zdrowo i pożytecznie!


...kuchni też nie pomijajmy, w końcu potrawy ukazane wyżej muszą się ładnie komponować z otoczeniem!


#3 

Wersja dla (zdecydowanych) panów...


Idealny <3

Czyli jak uczynić swoją wybrankę najszczęśliwszą istotą na ziemi w ułamku sekundy.

Paskudku, kochanie, popatrz jaki piękny... (if U know what I mean...)  :)



***

Kochani! Wspaniałych walentynek życzę!

A co do obiecanej stylizacji - jak mówiłam, tak zrobiłam, wczoraj ją wykonałam i zmieniłam kolor oczu.
Jeszcze"tylko"kolor włosów (Dżizz,co najmniej godzina wpatrywania się w monitor ;_;) 
Ale nic, dam radę!

Obserwujcie i zaglądajcie tu regularnie,niedługo się pojawi!


Dobranocki, Pan Łóżko, moja prawdziwa miłość, mnie wzywa! <3



/Rose.

środa, 11 lutego 2015

Paznokcie zimowe.

Dziś będzie o stylizacjach paznokciowych.
I to nie o jednej, ale o trzech.
Dwie typowo zimowe, jedna walentynkowa... :)


#1


Ciemny fiolet cieniowany bielą, jakby przyprószony śnieżkiem...
Manicure wykonany do sesji ze świeczką.
Odpatrzyłam go troszkę od pazurków Pani Red Lipstick Monster.
Ale tylko troszkę!!


#2


Srebrny manicure francuski, z białymi kropeczkami i srebrzystą śnieżynką na palcu serdecznym.


Tak to wygląda w przybliżeniu.
Ten manicure w całości jest mojego pomysłu, tak jak następny - nr 3.


#3


Wykonany dzisiaj, ze względu na nadchodzące walentynki.
Ciemny granat, który widzicie na większości pazurków dostałam ostatnio od Paskudy.
Kochany chłopak wie jak uszczęśliwić swoją zakatarzoną dziewczynę :)

Pomysł powstał absolutnie spontanicznie i tak prawdę powiedziawszy nie wiem skąd się wziął :)
Miały tutaj być biało-fioletowo-żółte paznokcie w różyczki pomysłu cutepolish, ale wyszło troszkę inaczej.
Może następnym razem ;)

***

A co do planów na przyszłość - jestem pełna weny twórczej nakierowanej konkretnie na stylizacje. Jutro mam zamiar zrobić stylizację rodem ze świata wiedźmina. Będzie wymagała dużej przeróbki komputerowej, ale hej, w końcu sesja egzaminacyjna już za mną i mam tydzień wolnego, więc mogę sobie pozwolić na takie działania... Zobaczymy z resztą.
Na razie, jak widzicie, staram się nieco nadrobić nieobecność w świecie wirtualnym, czyli tutaj i na Gżimsd.

Lajkujcie, subskrybujcie, udostępniajcie i przeglądajcie, będzie mi niezmiernie miło!

Chory wampir...? - Z pamiętnika wampirzycy #3



No właśnie Kochany Pamiętniczku...
Zapytasz, czy wampir w ogóle może zachorować?
Odpowiem w ten sposób: zależy jaki i na co.

Ja, jako wampirzyca trzeciego gatunku narażona jestem na pewnego rodzaju infekcje.
Infekcje typowo wampirze, nie ma to nic z ludźmi wspólnego.

No i trafił mi się taki zimowy wampirzy katar... Umieram?!

Eee, jeszcze nie, to nie takie łatwe hihi.
To tylko (a może aż?) kaszel, brak możliwości mówienia i gorączka...

Staram się jednak umilać sobie tę odrobinę czasu, którą spędzam nie śpiąc.


Bo czy jest coś lepszego od paczki przepysznych chrupek i filmu tematycznie dobrze dobranego???
Tak.
Dwie paczki chrupek i dwa filmy :)

Co do samego filmu - tematycznie dobrze dobrany, jako się rzekło, jednak zawiera masę kłamstw, które od zawsze towarzyszą takim produkcjom...

Bo kto wymyślił, że czosnek i światło dzienne szkodzą wampirom?
Odpowiedź prosta i niektórym znana - ludzie.
Przecież potrawa bez czosnku to niedobra potrawa!
Co do światła dziennego - no błagam, przecież żyjemy tak jak normalni ludzie, a byłoby to niemożliwe bez wychodzenia na dwór w słoneczne dni... I nie, nie migocemy w świetle dnia. To też bujda.

Poniekąd prawdą jest to, że nie przepadamy za srebrem, ale tylko dlatego, że wywołuje ono u nas lekką reakcję alergiczną - zaczerwienienia i  świąd. Na pewno jednak nie pali nas żywcem!

Film można obejrzeć, ale osobiście uważam, że szału nie robi - szczególne z wampirzego punktu widzenia.

No nic, chyba oddalę się ponownie do krainy snu, tam najmilej w obecnej sytuacji. Sen to bowiem jedyny lek na wampirze dolegliwości...

Dobranoc, kły na noc!

czwartek, 5 lutego 2015

3 w 1 - trzy sesje

Witam witam :)

Dziś pokażę Wam efekty nie jednej, a trzech sesji zdjęciowych, w których uczestniczyłam ostatnimi czasy.
Powiem Wam, że takie sesje to genialna sprawa, szczególnie, że przy pracy jaką jest pozowanie można się świetnie bawić :)

Pierwsza była sesja z Rin i gościem specjalnym...


...czyli moim kochanym grubasem - Sabunią.


 Sabunia miała w ogonku nas i nasze plany co do sesji.


Mimo to udało się wykonać kilka ładnych zdjęć, zarówno mi, jak i Rin.


A to kadr, z którego jestem wyjątkowo dumna, mojego autorstwa.
Modelką tutaj jest Rin (która mam nadzieję nie pogniewa się bardzo za umieszczenie tutaj tego zdjęcia).

***

Sesja nr 2.

Stylizacja do niej, to jedna z tych, w których czuję się najlepiej - w stylu bajkowym, bardziej klimatycznym.




Sesja w leśnej dolince pokrytej śnieżnym puchem. Biel, czerń i świeczka w dłoni, dla kontrastu z chłodnym otoczeniem.


Wizaż, stylizacji i obróbka graficzna - ja
Fotografia - J.G. Photography


Zagubiona w lesie, zaraz po zachodzie słońca...


I taka odrobinę mhroczna...


***

Sesja nr 3.

Czyli taka typowo zimowa, podczas pięknego zimowego popołudnia.

Śnieg, lód, woda. I dwie sowy na rękach :)


Kto powiedział, że zimą zawsze musi być chłodno...? :)


Modelka + kawałek pięknego widoczku...


I oczywiście - oczy. *o*



Tutaj fotografią również zajął się J.G.

I to tyle na dziś. Pozostały jeszcze dwa egzaminy w sesji, po nich będę się bardziej udzielać, obiecuję!!

/Rose.