czwartek, 10 marca 2016

Lalka - po raz trzeci

Najwyższa pora Kochani, by odświeżyć projekt, od którego to zaczęła się moja przygoda ze stylizacjami.
Trzecie podejście do tematu, czyli:


Koniecznie czytajcie dalej! :)



Po raz pierwszy wystylizowałam się na lalkę ok. cztery lata temu, zainspirowana jednym odcinkiem pewnego serialu, w którym to właśnie laleczka grała rolę główną. Napisałam również opowiadanie dla odmiany zainspirowane stylizacją. 
Efekt stylizacji możecie zobaczyć poniżej:



Po raz drugi podeszłam do tego tematu nieco ponad dwa lata temu, tuż przed swoją studniówką, ot tak, żeby sprawdzić, czy uda mi się wykonać pracę lepiej niż poprzednio. Czy się udało? Oceńcie sami:




A teraz pora na gwóźdź programu, czyli podejście numer 3, stworzone w zeszłą sobotę.

Motyw podobny do poprzedniego - doszłam do wniosku, że można spróbować zrobić to jeszcze lepiej, co nieco ulepszyć itp. :)

Czasu zajęło mi to sporo, bo większość popołudnia i cały wieczór, ale myślę, że było warto.

Proszę Państwa, oto przed Wami nie Laleczka, a prawdziwa Lalka:


Skoro minęło już tyle lat, to i Laleczka musiała w końcu dojrzeć i stać się Lalką... :)


Podczas wykonywania tej stylizacji inspirowałam się wizerunkiem Melanie Martinez z teledysku do piosenki Dollhouse. Możecie zerknąć sobie na YouTube, jeśli macie ochotę :)

A teraz opowiem pokrótce o wykonaniu stylizacji

Zaczęłam oczywiście od wykonana "płótna", czyli zakryłam wszystkie niedoskonałości, oraz pokryłam twarz i szyję bardzo jasnym podkładem, który zagruntowałam równie jasnym pudrem. Następnie lekko wymodelowałam twarz różem oraz kosmetykiem rozświetlającym, który nałożyłam strategicznie, tak, by twarz nabrała bardziej lalkowatego wyglądu.

Następne były usta, które trzeba było całkowicie "wymazać". W tym celu nałożyłam na nie kamuflaż firmy Glazel, który świetnie poradził sobie ze swoim zadaniem. 
No, skoro ludzkie usta zniknęły, na ich miejscu musiały pojawić się usteczka lalki. Ciemno różowe, wyraziste, o typowym kształcie. 
Trudność polegała na tym, żeby obydwie strony były równe oraz by górna i dolna warga tworzyły piękną całość. Troszkę z tym mi zeszło i już wtedy wydawało mi się, że najtrudniejsze za mną.

Jednak teraz była pora na oczy, czyli rzecz najbardziej przykuwającą wzrok u lalki.
Zabrały mi one naprawdę sporo czasu: kształt, kolor, nasycenie cieni, sztuczne rzęsy przyklejone na dolnej powiece - każdy element miał kluczowe znaczenie.

W końcu jednak się udało, przyszła pora na brwi, które też musiały być odpowiednio zaznaczone oraz na piegi, które ładnie dopełniły całości.

Pozostało jedynie ujarzmić włosy, które po ścięciu znowu (same z siebie!) zaczęły się kręcić. 
Dobór stroju nie był trudny - doszłam do wniosku, że nowa biała koronkowa koszula będzie dla Pani Lalki jak znalazł.

Komputer też nieco pomógł mi uzyskać taki efekt, jaki sobie wymarzyłam na zdjeciach.

I oto jest - Lalka jak malowana :)


Zapatrzona w dal, wielkooka, piegowata i rumiana.

Zdjęć mam naprawdę wiele, ale wybrałam te dwa, jako, moim zdaniem, najładniejsze z ładnych :)

I to chyba wszystko co mogłam Wam opowiedzieć na temat tej mojej stylizacji...
Mogę dodać jedynie, że jestem z niej bardzo zadowolona i uważam ją za jedną z najlepszych, jakie udało mi się do tej pory wykonać.

Jakie jest Wasze zdanie? Czekam na komentarze :)


/Rose.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania - komentować może każdy! :)