Paznokcie gazetowe, czyli coś jednocześnie super-łatwego w wykonaniu oraz przyciągającego wzrok.
Instrukcję do ich wykonania znalazłam, jeszcze za czasów liceum, w otchłani internetu.
Robiłam je już kilkanaście razy do tej pory, sobie, koleżankom, rodzinie... Możecie więc wierzyć w to co za chwilę powiem Wam na temat ich wykonania, bo praktykę już mam.
A jak cudeńka wyglądają? :)
Całkiem w porządku, prawda? :)
Przepis:
Składniki? Oto czego potrzebujecie:
* lakier bazowy
* lakier 'top coat'
* lakier w wybranym jasnym kolorze (polecam biały lub jasno szary, choć zdarzało mi się pracować na błękitnym, żółtym i różowym lakierze, ale jednak... na w.w. dwóch wygląda to najlepiej),
* 10 skrawków papieru gazetowego (ważne jednak, żeby papier ten nie był 'śliski', dobry i przetestowany jest papier z "Tygodnika Podhalańskiego") zapisany czarnym tuszem, wybraną czcionką,
* odrobina spirytusu salicylowego lub innej substancji, która odrobinę rozpuści tusz na papierze gazetowym,
* zmywacz do paznokci (potrzebny, by usunąć resztki tuszu gazetowego ze skórek otaczających paznokieć),
* olejek lub krem do skórek otaczających paznokcie.
Wykonanie:
Nanosimy na płytkę paznokcia jedną warstwę lakieru bazowego. Gdy wyschnie, nanosimy na niego dwie warstwy jasnego lakieru w wybranym kolorze. Gdy lakier ten będzie prawie całkowicie suchy przykładamy do niego jeden z namoczonych wcześniej w spirytusie skrawków papieru (wystarczy moczyć je 3 minutki), przyciskając, tak, by cały paznokieć przylegał do papieru. Liczymy powoli do 15 i delikatnie ściągamy papierek. Na naszym paznokciu właśnie odbił się tekst. Dajemy odetchnąć mu minutkę i pokrywamy go lakierem typu base coat (bardzo ważny krok - bez tego tusz zetrze się po jakimś czasie z naszego paznokcia), w celu utrwalenia. Wycieramy skórki zmywaczem, by usunąć z nich ślady tuszu, a następnie wcieramy w nie krem lub olejek (nawilżenie!).
I to wszystko.
Nic prostszego Kochani!
Zachęcam do wypróbowania na sobie, warto ;)
Zmykam moi drodzy, nastał wieczór, uciekam więc oglądać jeden z horrorów z mojej listy "Do obejrzenia"...
Dobrej nocy!
/Rose.
* lakier w wybranym jasnym kolorze (polecam biały lub jasno szary, choć zdarzało mi się pracować na błękitnym, żółtym i różowym lakierze, ale jednak... na w.w. dwóch wygląda to najlepiej),
* 10 skrawków papieru gazetowego (ważne jednak, żeby papier ten nie był 'śliski', dobry i przetestowany jest papier z "Tygodnika Podhalańskiego") zapisany czarnym tuszem, wybraną czcionką,
* odrobina spirytusu salicylowego lub innej substancji, która odrobinę rozpuści tusz na papierze gazetowym,
* zmywacz do paznokci (potrzebny, by usunąć resztki tuszu gazetowego ze skórek otaczających paznokieć),
* olejek lub krem do skórek otaczających paznokcie.
Wykonanie:
Nanosimy na płytkę paznokcia jedną warstwę lakieru bazowego. Gdy wyschnie, nanosimy na niego dwie warstwy jasnego lakieru w wybranym kolorze. Gdy lakier ten będzie prawie całkowicie suchy przykładamy do niego jeden z namoczonych wcześniej w spirytusie skrawków papieru (wystarczy moczyć je 3 minutki), przyciskając, tak, by cały paznokieć przylegał do papieru. Liczymy powoli do 15 i delikatnie ściągamy papierek. Na naszym paznokciu właśnie odbił się tekst. Dajemy odetchnąć mu minutkę i pokrywamy go lakierem typu base coat (bardzo ważny krok - bez tego tusz zetrze się po jakimś czasie z naszego paznokcia), w celu utrwalenia. Wycieramy skórki zmywaczem, by usunąć z nich ślady tuszu, a następnie wcieramy w nie krem lub olejek (nawilżenie!).
I to wszystko.
Nic prostszego Kochani!
Zachęcam do wypróbowania na sobie, warto ;)
Zmykam moi drodzy, nastał wieczór, uciekam więc oglądać jeden z horrorów z mojej listy "Do obejrzenia"...
Dobrej nocy!
/Rose.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania - komentować może każdy! :)