środa, 25 marca 2015

Pazurkowy zawrót głowy + tatuaże...

Jako, że laboratoria z diagnostyki kosmetologicznej zaczną się dopiero za jakiś czas, postanowiłam skorzystać i troszkę pomęczyć swoje długie pazurki.
Jakie efekty?

Dwa manicure, jeden własnego pomysłu, drugi, pomysłu Cutepolish.

1. "Royal nails"


Czyli właśnie ten własnego pomysłu.

Pazurki złoto-kobaltowe, na dwóch krateczka, która skojarzyła mi się ze wzorem dawnych królewskich tkanin, stąd (i od kolorystyki, oczywiście) wzięła się nazwa.
Łatwe w wykonaniu, polecam! :)


2. "Diamond nails"


Odwzorowane od Cutepolish. 
Zrobione już po raz drugi. 
Za pierwszym razem nie chciało mi się malować diamencika, a jako, że manicure był wtedy niekompletny, nie wspominałam o nim tutaj, ani nie pokazywałam autorce pierwowzoru. Teraz już mogłam zrobić tak jedno, jak i drugie i pochwalę się wam, że Cutepolish pochwaliła moją wersję, z czego jestem bardzo dumna :)

Manicure bardzo dziewczęcy, rzucający się w oczy i niewiarygodnie łatwy do wykonania. Spróbujcie, a same będziecie zdziwione! :)
***
A teraz pochwalę się innym moim dziełem, a mianowicie...

...dwoma tatuażami.



Pierwszy, na lewym nadgarstku - słowo love wpisane w znak wieczności.



Drugi, na kostce lewej nogi - literka J... i jaskółeczka, średnio udana, ale jednak, jest obecna.


Tatuaże wykonałam samodzielnie, w domu.
Nie będą ze mną jednak wiecznie - wykonane są za pomocą czarnej henny, utrzymają się max. 2 tyg.

Sam pomysł bardzo mi się spodobał i niewykluczone, że za jakiś czas zdecyduję się na podobne, tylko, że w wersji trwałej...
Kto wie, kto wie... :)

Dobranoc!


/Rose.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania - komentować może każdy! :)