Jako, że laboratoria z diagnostyki kosmetologicznej zaczną się dopiero za jakiś czas, postanowiłam skorzystać i troszkę pomęczyć swoje długie pazurki.
Jakie efekty?
Dwa manicure, jeden własnego pomysłu, drugi, pomysłu Cutepolish.
1. "Royal nails"
Czyli właśnie ten własnego pomysłu.
Pazurki złoto-kobaltowe, na dwóch krateczka, która skojarzyła mi się ze wzorem dawnych królewskich tkanin, stąd (i od kolorystyki, oczywiście) wzięła się nazwa.
Łatwe w wykonaniu, polecam! :)
2. "Diamond nails"
Odwzorowane od Cutepolish.
Zrobione już po raz drugi.
Za pierwszym razem nie chciało mi się malować diamencika, a jako, że manicure był wtedy niekompletny, nie wspominałam o nim tutaj, ani nie pokazywałam autorce pierwowzoru. Teraz już mogłam zrobić tak jedno, jak i drugie i pochwalę się wam, że Cutepolish pochwaliła moją wersję, z czego jestem bardzo dumna :)
Manicure bardzo dziewczęcy, rzucający się w oczy i niewiarygodnie łatwy do wykonania. Spróbujcie, a same będziecie zdziwione! :)
***
A teraz pochwalę się innym moim dziełem, a mianowicie...
...dwoma tatuażami.
Pierwszy, na lewym nadgarstku - słowo love wpisane w znak wieczności.
Drugi, na kostce lewej nogi - literka J... i jaskółeczka, średnio udana, ale jednak, jest obecna.
Tatuaże wykonałam samodzielnie, w domu.
Nie będą ze mną jednak wiecznie - wykonane są za pomocą czarnej henny, utrzymają się max. 2 tyg.
Sam pomysł bardzo mi się spodobał i niewykluczone, że za jakiś czas zdecyduję się na podobne, tylko, że w wersji trwałej...
Kto wie, kto wie... :)
Dobranoc!
/Rose.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania - komentować może każdy! :)