Dziś opowiem Wam o 5 rzeczach, które...
...warto zawsze mieć przy sobie, w swojej torebce.
Dziś wpis z podejściem do tematu całkowicie kosmetycznym :)
#1
Pomadka ochronna do ust.
Jest to już trzeci wpis tego typu, więc zauważyłyście pewnie, że kładę bardzo duży nacisk właśnie na usta.
Jest to spowodowane tym, że rąbek czerwieni, jest jednym z najdelikatniejszych obszarów naszej twarzy, przez co, bardzo narażony na wszelkiego rodzaju uszkodzenia.
A niewiele jest rzeczy, które niby nieszkodliwe dla naszego zdrowia, a dają nam tak popalić jak np. popękane, piekące usta. Wtedy bez pomadki ani rusz.
Ale po co doprowadzać usteczka do takiego skrajnego stanu? Najlepiej zawsze mieć pod ręką pomadkę, która pomoże nawilżyć i ochronić usta.
Nie zajmie dużo miejsca w torebce, a przyda się na pewno.
#2
Krem do rąk.
Skórę dłoni bardzo łatwo przesuszyć, co, tak samo jak popękane usta, będzie nam przeszkadzało w codziennym życiu. Zawsze pamiętajmy o właściwej pielęgnacji naszych łapek oraz o noszeniu rękawiczek w zimie. Jeśli jednak to nie pomoże, to pozostaje nam tylko próbować naprawić szkody. Wtedy przydatny staje się nieduży kremik, w sam raz do torebki, którego możecie użyć dosłownie w każdej chwili, gdy tylko poczujecie taką potrzebę. A jeśli i to nie pomoże, to zdradzę Wam jeden trik, który doskonale pomaga na zniszczoną skórę dłoni:
posmarujcie sobie rączki... odrobiną odżywki do włosów!
Wmasujcie ją w skórę, po czym po 2-3 minutach spłuczcie dokładnie ciepłą wodą.
Wypróbowany sposób, polecam :)
#3
Bibułki matujące.
Niezbędne na co dzień szczególnie osobom, które mają tłustą, bądź mieszaną cerę. Bardzo dobrze zbierają sebum z twarzy, co daje efekt zmatowienia.
Używamy ich przyciskając lekko do skóry twarzy, przesuwamy (nad skórą, nie po niej!), i inną część bibułki przyciskamy do następnego miejsca na skórze. Nie przyciskamy danej bibułki dwa razy tym samym miejscem do twarzy, z tego względu, że po prostu nie będzie ona już w stanie pochłonąć sebum. Nie wycieramy także twarzy bibułką.
Przyciskanie do skóry jest bardzo ważne, tylko ono da nam pożądany efekt.
Same bibułki nie zajmują dużo miejsca i nie są drogie, kosztują kilka złotych, zależnie od firmy.
Ponadto wiele drogerii ma taką promocję, że przy zakupie kosmetyku danej firmy, bibułki tej samej firmy dostajecie za pół ceny.
Zorientujcie się, czy w drogeriach w miejscu Waszego zamieszkania też tak jest. Jeśli można oszczędzić, to czemu by z tego nie skorzystać? :)
#4
Szczotka/grzebień + gumka do włosów i dwie wsuwki
Szczotka może być w wygodnej, składanej formie, tak jak na obrazku, więc także i ona bardzo dużo miejsca nie zajmie. Dodatkowo gumka i dwie wsuwki, na wypadek, gdyby nasze włosy zaczęły płatać nam figle i zachciały "żyć własnym życiem" (szczególnie, gdy np. na zewnątrz mocno wieje, a my posiadamy niesforną grzywkę... coś wiem na ten temat).
Przydatne i pomocne.
#5
Mgiełka do ciała - body mist.
W lekkiej, niewielkiej, plastikowej butelce ze spryskiwaczem, bardzo wygodna do użycia i praktyczna. Bo któż nie lubi ładnie pachnieć? :) A czasem w ciągu dnia trzeba wzmocnić zapach perfum lub lekko się odświeżyć - oto i jest, szczególnie dobra w okresie wiosenno-letnim.
Ja używam właśnie tej mgiełki, która jest na zdjęciu powyżej. Mój ulubiony zapach, z którym nigdy się nie rozstaję.
Mgiełki także nie kosztują dużo. Tą kupiłam za 15 zł w Rossmanie.
Myślę, ze cena dobra, bo na wydajność też narzekać w tym przypadku nie można.
By zapach mgiełki jak najdłużej się na nas utrzymał spryskajcie lekko, oprócz ciała, także swoje ubranie (w okolicy dekoltu i pępka) oraz włosy. Tkaniny i włosy z reguły lepiej pochłaniają substancje zapachowe niż skóra.
I to na dzisiaj tyle, następne wpisy z cyklu "5 rzeczy, które..." już wkrótce! :)
/Rose.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania - komentować może każdy! :)