niedziela, 11 stycznia 2015

Podróż w czasie #2 - babuleńka

Nowa stylizacja wymaga od nas do skoczenia o wiele wiele lat do przodu.

Jak już wspominałam ostatnio - to nie problem postarzyć się odrobinę. Ale co, jeśli ktoś taki jak ja postanowi dodać sobie lat kilkadziesiąt?

Odpowiedź jest dosyć prosta - chwyta za pędzel, siedzi przed lustrem z godzinkę i ta da, oto efekt:



Dodam dla porównania:


Babcia i wnusia jak malowane :)


A co, jeśli pobawimy się jeszcze nieco opcjami programu do obróbki zdjęć?



Klimatycznie ;)


Ale wiadomo, najważniejszy jest szacunek i poszanowanie wieku (nawet tego dodanego sobie makijażem)


To miała być druga i zarazem ostatnia "podróż w czasie", ale zastanawiam się, czy nie zrobić jeszcze np. jednej lub dwóch, bardziej zbliżonych do siebie wiekiem niż te dwie powyżej :)

Się zobaczy. A Wy szykujcie się na następne dwa posty - jeden o pazurkach, a drugi dotyczący ostatniego Rossmanowego szaleństwa :) 

Trzymajcie się ciepło i nie dajcie się porwać huraganowi o wdzięcznym imieniu Felix (if U know what I mean...)


:)


/Rose.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania - komentować może każdy! :)